Karczewski: Po następnych wyborach nie będziemy mieli koalicjantów
Karczewski podkreślił, że był kiedyś szefem kampanii wyborczej. - Powtarzałem, że ważne jest tzw. "6 p". Trzy razy praca i pokora trzykrotnie. W polityce powinniśmy być niezwykle pokorni i słuchać ludzi. Nie można się wywyższać, być kapryśną księżniczką. Sprawujemy odpowiedzialne funkcje, ale powinniśmy być z ludźmi i dla ludzi. Wywyższanie się i arogancja nie przystaje - mówił.
Co z koalicjantami PiS?
W dalszej części rozmowy Karczewski zasugerował, że PiS nie będzie potrzebował koalicjantów po wyborach w 2023 roku. – Myślę, że po następnych wyborach to nie będziemy mieli koalicjantów, tylko jednak będziemy w dalszym ciągu prowadzić sprawy polskie – stwierdził Stanisław Karczewski w rozmowie z Adrianem Klarenbachem w programie „24 pytania” PR24.
Przypomnijmy, że portal polskatimes.pl informował ostatnio, że Prawo i Sprawiedliwość pracuje nad listami wyborczymi, na których nie znajdą się politycy Solidarnej Polski.
W ostatnich dniach między liderem Solidarnej Polski a Ryszardem Terleckim doszło do ostrej wymiany zdań. – Dla nas ważną informacją czy komunikatem jest zapowiedź pana marszałka Terleckiego, że nie bardzo widzi nas, jako środowisko, na listach Prawa i Sprawiedliwości, dlatego my oczywiście będziemy też równolegle przygotowywać się do samodzielnego startu w wyborach, ale zawsze pierwszą opcją będzie wspólny start, jako koalicja - podkreślił kilka dni temu Zbigniew Ziobro w rozmowie z radiową Jedynką.
Karczewski krytykuje marszałka Senatu
Omawiając sytuację gospodarczą w Polsce Karczewski krytycznie odniósł się do działań Senatu. Jego zdaniem marszałeg Grodzki niepotrzebnie hamuje prace nad niektórymi ustawami.
– Działania rządu były dosyć wyraźne i jednoznaczne. Obniżenie VAT-u, kupujemy żywność bez VAT-u więc tutaj osłona tych najsłabszych, czyli właśnie emeryci i renciści. Dodatkowa 13 emerytura, następna 14 emerytura za chwileczkę i tutaj Senat jakoś nie pasjonuje się tym obniżeniem podatku z 17 proc. do 12 proc. Powinniśmy zrobić to wcześniej, był na to czas i szkoda, że pan Grodzki trzyma tę ustawę do samego końca – mówił senator PiS.